piątek, 12 października 2012

plan treningowy - poniżej 43:00 na 10 000m

Trening – proces polegający na poddawaniu organizmu stopniowo rosnącym obciążeniom, w wyniku czego następuje adaptacja i wzrost poziomu poszczególnych cech motorycznych.
Plan treningowy - to usystematyzowanie tego procesu na bazie kalendarza, gdzie każda jednostka treningowa jest osobno opisana i przyporządkowana do konkretnego dnia.

I właśnie taki plan treningowy postanowiłem sobie wdrożyć celem poddania organizmu stopniowo rosnącym obciążeniom mającym na celu poprawę wyniku na 10 000m w Biegu Niepodległości. Zasadniczo to biegam bez planów, trzymając się kilku zasad, które okazują się być składowymi rozmaitych planów treningowych, a mianowicie staram się biegać 3 razy w tygodniu (prawie się udaje), staram się w weekend zrobić długie wybieganie (udaje się, weekednowe bieganie jest zawsze dłuższe niż w tygodniu), przynajmniej jeden trening powinien byc mocniejszy (z tym różnie, ale nie za często się udaje), należy biegać w ustalonym tempie (czasami biegam szybciej). Oczywiście jest tego dużo więcej, a o samych treningach napisano setki tysięcy ksiażek (zapewne).
No.
Więc postanowiłem narzucić sobie plan treningowy. Założenie było takie: jaki by on nie był, to jego dokładne, sumienne wykonanie da mi przynajmniej poczucie, że coś robiłem i że robiłem to regularnie. Problem w tym, że do Biegu Niepodległości zostało 5 tygodni (niecałe,) a większość planów jest rozpisana na 12 tygodni. Konieczna bezie modyfikacja.
Plan ściągnąłem ze strony Garmina to ten 10k intermediate. Plan zakłada dwa mocniejsze treningi biegowe, jeden biegowo-lajtowy i jedno długie wybieganie. Do tego dochodzi jeszcze jeden dzień cross-trainging czyli np rower, basen, ergometr, ścianka lub coś w podobie. Z racji nie wystarczającej ilości czasu, rozpocząłem od 6 tygodnia (Easy, żeby bylo łatwiej wejść w kierat). No i zamiast 11 tygodnia zrobię 12. Idzie mi nie źle :) Na 3 treningi zrobiłem dwa. Odpuściłem trening crossowy, bo jestem nie co przeziębiony. Ale dzielnie będę robił dalej. Ważne są tempa. Te z kolei wziąłem z Danielsa, a właściwie z McMillana, jest taka tabelka "kalkulator prędkości treningowych" i poki co gra. Z tym, że hurra optymistycznie wpisałem sobie zakładany czas na 10 000 zamiast faktycznego i chyba środowy trening z 6 tygodnia pobiegłem za szybko. Ciężko było.
No i właśnie. Mam nadzieje, ze to coś pomoże. Jak się uda tyle pobiec to zdradzę Wam kolejne plany związane z planami treningowymi. Oczywiście będę na bieżąco informował o postępach.
3majcie kciuki !!

PS.
Mam cichą nadzieję, że wykonanie planu spowoduje utratę paru kilogramów.
Wtedy będę szybciej biegł, bo będę lżejszy.
Hmm, może zamiast planu wystarczyło by się trochę pogłodzić....