wtorek, 20 marca 2012

półmaraton tuż ,tuż...

Do półmaratonu zostało kilka dni. W zasadzie wszystko jest gotowe. Karbożeliki zakupione, wpisowe opłacone, numer przyznany, ładny 1545. Pytanie tylko jak z formą. I to jest dobre pytanie.
Mam sytuacją prawie analogiczna jak w zeszłym roku. Tez byłem po kontuzji na Gezno, też rozpoczynam sezon samym bieganiem, w sensie nie robiłem żadnych specjalistycznych treningów pod kątem półmaratonu, ale za to wcześniej poszedłem do lekarza i wcześniej zaleczyłem kontuzję. Bieganie rozpoczynałem od 1 stycznia. I tak w zeszłym roku od 1.01 do 20.03 przebiegłem 152 km, a w tym roku w analogicznym okresie mam już nabieganie 251 km.
Zeszłoroczny półmaraton był próbą wydłużenia dystansów, bo do tej pory biegałem dychy. Nie wiedziałem za bardzo jaką strategię przyjąć, a cel minimum jaki sobie wyznaczyłem to było poniżej 2:00. Myślę sobie, że czas poniżej 2h, to czas którym można się już chwalić.
W tym roku chciałbym pobiec szybciej niż w zeszłym, może 1:40 sie złamać nie uda, chociaż któż to wie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz